Czego potrzebują młodzi ludzie i co jest dla nich ważne? Jakie mają oczekiwania wobec dorosłych i tym samym, co dorośli mogą robić, żeby lepiej się z dziećmi i młodzieżą rozumieć? Choć często trudno dotrzeć do szczerych odpowiedzi na te pytania, my mamy pewne przecieki! Płyną one z anonimowych ankiet i komentarzy zostawianych przez uczestników naszych zajęć. Dzieci i młodzież (głównie uczniowie) mogą bez ryzyka napisać to, co rzeczywiście myślą odnośnie treści programu i jego prowadzenia przez zespół trenerów.
Okazuje się, że wiele z tych wypowiedzi może być uniwersalną wskazówką do lepszego budowania relacji z własnymi dziećmi choćby podczas wspólnego wyjazdu wakacyjnego, czy szykując się do pracy w szkolnym środowisku już w nowym roku szkolnym. Wybraliśmy najbardziej inspirujące komentarze z pierwszej połowy 2024 r. Wypowiedzi pozwoliliśmy sobie hasłowo nazwać i opatrzeć własnym komentarzem.
Zaczynamy!
Konkret. Młodzi ludzie potrzebują konkretnego odniesienia do rzeczywistości, osadzenia w ich własnym życiu. Skojarzenia i obrazy pełnią dziś jeszcze większą rolę w przekazie, niż nawet kilka lat temu, co wynika z coraz mocniejszej kultury obrazkowej i idącej z nią w parze zmniejszonej koncentracji odbiorców treści. Dobry przykład z życia lepiej posłuży za wyjaśnienie, niż długaśny wywód. Pewnie zyskamy jeszcze dodatkowo nawiązując do bliskich młodzieży wątków z popkultury.
Wysłuchanie. Tylko tyle i aż tyle. Czasem tak bardzo chcemy przekazać ważne sprawy, że trudno dać młodemu człowiekowi dojść do głosu. Gdy już to umożliwiamy, to czy czasem nie oczekujemy odpowiedzi pasującej do naszego idealnego klucza? A jednak właśnie słuchając możemy osiągnąć najwięcej. Wśród podobnych komentarzy odnaleźć można było jeszcze takie: „Podobało mi się, że mogliśmy dużo mówić i słuchaliście nas” lub „Prowadzący mieli szacunek do naszego zdania.” Jednocześnie uczniowie akcentowali też, gdy trenerzy nie wywierali na nich presji i pozwalali zgłaszać się z własnej woli. Czyli słuchanie – nie na zawołanie.
Pomoc. We współczesnej kulturze promującej zwycięzców, perfekcjonistów, idealnie pięknych i wciąż samorozwijających się ludzi szukanie pomocy może być czymś abstrakcyjnym. Oznaką słabości. Tymczasem jest wręcz odwrotnie. Zgłoszenie się o pomoc to wyraz odwagi i dojrzałości. Czasem o tym zapominamy, gdy w dobrej wierze motywujemy i kibicujemy dzieciom i młodzieży, jednocześnie wywierając na nich zbyt dużą presję osiągnięć.
Uczucia. Przebodźcowanie i nadmiar informacji nie ułatwiają zatrzymania się i zastanowienia nad tym, co się czuje. Współcześnie musimy się tego niejako na nowo uczyć, wykazywać się czujnością i wrażliwością wobec samych siebie. O ile bardziej mogą być tu pogubieni młodzi ludzie? Świetnie, jeśli zauważają potrzebę rozumienia swoich uczuć i emocji. W mainstreamie coraz więcej mówi się o nazywaniu uczuć, ale nie zawsze te wskazówki są czytelne. Rolą dorosłych jest pomaganie młodym ludziom i uczenie ich bezpiecznego przeżywania emocji.
Wiedza. Realizujemy działania profilaktyczne, więc z pewnością taka dojrzała wypowiedź może nas cieszyć. Świadomość mechanizmów uzależnień i wiedza na ich temat już sama w sobie może mieć funkcję profilaktyczną. Pozwala też na uważność wobec osób dookoła i wsparcie ich. Warto mieć cierpliwość w tłumaczeniu, dlaczego coś działa tak lub inaczej. Niejako „drugą nogą” tego procesu powinno być osobiste i wewnętrzne przekonanie o korzyściach lub zagrożeniach płynących z odpowiednich wyborów.
Robi się ciekawie…
Tabu. To ciekawe – czy w świecie, który zachęca do mówienia o wszystkim, prowokowania i przekraczania kolejnych granic wolności wypowiedzi, może być jeszcze miejsce na tabu? A być może właśnie dlatego, że mówi się o tak wielu sprawach, to te najbardziej fundamentalne przykrył nieco kurz nudy i codzienności? Gdy staramy się mówić o podstawowych sprawach jak miłość, przyjaźń, szacunek, pasje, uczucia czy osobiste wartości, nie odkrywamy Ameryki. A jednak okazuje się to stale i ciągle potrzebne.
Odniesienie. Uchylenie rąbka samego siebie, pokazanie prawdziwego oblicza, pewna szczerość – wszystko to pozwala zmniejszać dystans, budować relację „my” zamiast „ja kontra ty”, która zwykle działa niczym płachta na byka u młodych ludzi. Inna osoba odniosła się do trenerów takimi słowami: „Prowadzący z którymi można się utożsamiać!”. Zwykły człowiek autorytetem? Szok! A jednak da się. Uczniowie akcentowali też wartość usłyszanych opinii znanych idoli – odniesienie się do nich wzmacniało ich własne przekonania.
Cele. Czyli, że młodzież jednak nie żyje tylko z dnia na dzień i nie ślęczy bezproduktywnie z nosami w telefonach? Ktoś tu ma cele i dąży do ich realizacji. Nieźle! Nas to nie zaskakuje. Podczas wielu warsztatów pytamy i rozmawiamy z uczestnikami o ich celach i dążeniach. Wiele z odpowiedzi jest niezwykle budująca, wartościowa i piękna. Który rodzic lub nauczyciel nie chciałby kiedyś usłyszeć, że zmotywował w tym zakresie młodego człowieka?
Szczęście. Główny cel życia. A jednak po drodze tyle przeszkód. Czyjś krzywy nos, niezgrabna figura, słabsze wyniki w nauce, choroba, problemy w domu… I nie jest pomyłką zestawienie ze sobą tych różnych, z pozoru nieproporcjonalnych do siebie czynników. Dla każdego coś innego może być źródłem głębokiego nieszczęścia. Warto, by dorośli towarzyszyli młodym ludziom w odkrywaniu prawdziwego szczęścia, ponieważ…
Podium
Otucha. Wbrew temu, co nieraz słyszymy od dzieci i młodych ludzi – „zostaw mnie”, „przecież wiem”, „dam sobie radę” – jednak jesteśmy potrzebni. Nie wiemy nawet, kiedy coś, co powiemy, będzie wsparciem, za które nasze dziecko lub uczeń nam podziękuje. To ważne i miłe.
Godność. W pierwszym momencie ten komentarz wydawał się nam ogromnie pozytywny i budujący. Ma jednak swoje drugie dno. Co stało się takiego, że kilkunastoletnia osoba nie wiedziała, że jest ważna, potrzebna i wartościowa, a po kilkugodzinnym warsztacie to odkryła? W takim razie jako dorośli odnosimy ogromną porażkę nie dając takiego przekonania młodym ludziom na co dzień. To oczywiście uproszczenie, ale też motywacja do podejmowania przez nas wzmożonego wysiłku budowania u młodych ludzi ich poczucia wartości. Inne osoby dodatkowo napisały: „Pomogliście mi zrozumieć, że mogę żyć z moimi niedoskonałościami i zacznę bardziej się akceptować.” oraz „Zrozumiałem, że trzeba w siebie wierzyć i się nie poddawać.”
Prawda. Co tu wiele pisać? Młodzi ludzie mają w oczach promienie rentgenowskie czułe na fałsz, nieszczerość i manipulację. Przejrzą nas od razu, ewentualnie po ciut dłuższej chwili. Bądźmy prawdziwi, nie silmy się na przypochlebianie się. Wiemy już z jednego z wcześniejszych komentarzy, że jako dorośli powinniśmy być sobą, szczerzy. Dociekanie prawdy to jedna z piękniejszych motywacji młodych ludzi. Chcą zobaczyć świat takim, jaki jest. Uczmy się tego od nich i pamiętajmy o tym, gdy życie będzie nam kolejny raz podpowiadać ścieżkę na skróty, ścieżkę ustępstw, pragmatyzmu lub cynizmu.